środa, 30 grudnia 2015

Zastępowanie trichotillomanii nowym nawykiem, dzień 3

Kontynuacja poprzednich postów...

Zauważyłam, że zastępowanie starego nawyku nowym należy wykonywać nie wtedy kiedy jest się o włos od wyrywania (zauważyliście grę słowną? ;)), ale cały czas w sytuacjach, w których zazwyczaj wyrywam. 

Ja najczęściej wyrywam siedząc przez laptopem. Moim nowym nawykiem jest zaciskanie dłoni w pięść, lub zaciskanie jej wokół małego przedmiotu i bawienie się tym przedmiotem. Wtedy nie bawię się włosami. 

Zaciskanie pięści wykonuję cały czas siedząc przed leptopem. Nie należy czekać na moment, w którym już wyrywa się włosy. Nie należy nawet czekać na moment, w którym tylko bawię się włosami. Nowy nawyk kształtuję zanim uświadamiam sobie, że pojawia się chcęć wyrywania. 

Idę zaciskać pięść, pa :)

wtorek, 29 grudnia 2015

Zastępowanie trichotillomanii nowym nawykiem, dzień 2

Wczoraj pisałam o nowej taktyce, którą będę próbować uskuteczniać przez kolejne 4 miesiące, aby zastąpić nawyk dotykania włosów innym, nieszkodliwym nawykiem. Moim nowym nawykiem miały być zaciskanie pięści i napinanie mięśni ramienia. Jest to bardzo frustrujące.

Postanowiłam nieco zmodyfikować mój nowy nawyk. Kładę rękę na półkę na klawiaturę na biurku i przyciskam palce do spodu blatu biurka. Czasem też zaciskam pięść na solniczce z zatyczką, wtedy paznokcie nie wbijają mi się w skórę. Mogę się też bawić solniczką.

Generalnie zastpępowanie straego nawyku nowym jest szalenie frustrujące. Bardzo chcę podrapać się po głowie, ale wiem, że nie powinnam. Chcęć bawienia się włosami jest bardzo silna. Świadomość, że zamiast tego, mogę jedynie bawić się solniczką, jest bardzo frustrująca. Moje ręce otrzymują bodźce, ale skalp już nie.

Cóż, trudno. Muszę się trochę podenerowować, żeby zobaczyć wyniki. Póki co strategia działa Nie pamiętam, żebym wyrwała dziś jakieś włosy. Jestem jednak bardzo spięta.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Nowa taktyka - nowy nawyk

Wciąż borykam się z trichotillomanią. Tak, jest lepiej niż kiedyś, ale chciałabym w ogóle nie wyrywać włosów, przez resztę mojego życia. Wiem, że istnieją osoby, które przestały wyrywać, więc jest to możliwe do osiągnięcia. Ja chcę również, aby moja trichotillomania została wyeliminowana z mojego życia raz na zawsze. Wyrywanie włosów na dłuższą metę pozostawia nieodwracalne skutki, dlatego im wcześniej to zwalczę, tym lepiej.

Nowa strategia to zastąpienie niechcianego nawyku nowym nawykiem. Jest kilka kroków do osiągnięcia sukcesu:

1) poznanie swojej choroby poprzez obserwację jakie czynniki wywołują wyrywanie. Więcej na ten temat pisałam wcześniej tutaj: http://trichotillomaniak.blogspot.com/2013/12/pomoz-sobie-program-samodzielnego.html

2) Koncentrowanie się w momencie wyrywania włosów. Należy zauważyć, że wyrywasz włosy (wiele osób ma z tym właśnie największy problem, dlatego ważna jest obserwacja siebie w punkcie 1) i zastąpić to innym nawykiem. Nowy nawyk powinien być różny i niekompatybilny z nawykiem wyrywania włosów. W moim przypadku nowym nawykiem będzie zaciskanie pięści, zgięcie ręki w łokciu na kąt prosty i przyciśnięcie ramiona wzdłuż ciała. Ten nawyk zastąpi nawyk wyrywania włosów.

3) Kiedykolwiek i gdziekolwiek poczuję chęć wyrywania włosów, muszę oddychać przeponą przez minutę, aby się rozluźnić, a także zastosować nowy nawyk (zaciskanie pięści, zgięcie łokcia, przyciskanie ramiona do ciała) również przez minutę.


Oczywistym jest, że zastąpienie wyrabianego przez lata nawyku wyrywania włosów nie będzie szybkie. Dam sobie czas czterech miesięcy. Prawdopodobnie będę musiała zmodyfikować tę strategię w trakcie jej trwania, aby przyniosła lepsze rezultaty. Rezultaty będę umieszczać na blogu. Dziś był mój pierwszy dzień i nie wyrwałam ani jednego włosa.