Trichotillomania - czym jest? Jak z nią walczyć?
Trichotillomania, czyli wyrywanie włosów, czasem połączone z
ich zjadaniem, lub ze zjadaniem cebulek, jest kwalifikowana do grupy zaburzeń
obsesyjno-kompulsywnych. Mam wrażenie, że w Polsce o trichotillomanii w ogóle
się nie mówi - tak, jakby ten problem nikogo nie dotyczył. A dotyczy on wielu
osób, bo aż 2% społeczeństwa, czyli co 50 osobę. Martwi mnie, że wciąż tak
niewiele wiadomo na temat tej choroby. Martwi mnie też, że ludzie borykający
się z kompulsywnym wyrywaniem włosów czują się zawstydzeni, dziwni,
nienormalni. Wszystkim zdarza się chorować. Trichotillomania nie jest czymś, co
sobie wybraliśmy. Jest ona prawdopodobnie uwarunkowana genetycznie i ZAWSZE
będzie ci towarzyszyć - do końca życia.
Trichotillomania jest opisywana jako anomalne zachowanie pojawiające się przy depresji, frustracji, emocjonalnych wydarzeniach, lub nudzie. Nie bez przyczyny powstało powiedzenie "Rwać sobie włosy z głowy". Może ono świadczyć o tym, że trichotillomania nie jest tak nieznanym zaburzeniem, jakim się wydaje. W końcu przecież przyczyniła się do powstania bardzo znanego powiedzenia, nie tylko w języku polskim. Angielskie "I could pull my hair out" znaczy niemalże to samo co polski idiom. Co ciekawe, nawet w Biblii znaleźć można wzmiankę na temat wyrywania włosów. Księga Ezra, 9:3, mówi, cytat: "a kiedy o tym usłyszałem, podarłem swoją odzież i swój płaszcz, i wyrywałem włosy z głowy i brody." Nie jest to jedyne odwołanie w literaturze na przestrzeni wieków do wyrywania włosów. Dlaczego o tym wspominam? Osoby walczące z przymusem wyrywania włosów często myślą, że są jedynymi dziwacznymi osobami na świecie. Tymczasem, kompulsywne wyrywanie włosów dotyczy wielu ludzi. Nie mówią oni jednak otwarcie o swoim problemie.
Trichotillomania jest kwalifikowana do grupy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, jednak każdy, kto się z nią zmaga, wie, jak niewiele ma ona wspólnego z opisem zachowań obsesyjno-kompulsyjnych, a także z innymi zaburzeniami kwalifikowanymi jako obsesyjno-kompulsyjne. Jednakże, trichotillomania i inne zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne mają wspólną cechę, mianowicie zachowanie polegające na wyrywaniu włosów może sprawiać przyjemność - chociażby tylko na krótką chwilę. Trichotillomania została umieszczona w tej grupie, ponieważ nikt tak na prawdę nie był pewny, w jakiej kategorii powinna zostać umieszczona. Prawdę mówiąc, przymus wyrywania włosów ma podobne elementy do zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, BDD oraz sydromu Tourette'a. Ze względu na wspólne z tymi zaburzeniami cechy, niektórzy postanowili zaliczać trichotillomanię do zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych. Najważniejsze dla nas jest to, aby zrozumieć, że nie jesteśmy sami, jest nas wielu. To, że mamy trichotillomanię, nie jest naszą winą. Istnieje pomoc i conajmniej kilka metod, które pozwolą ograniczyć i uśpić trichotillomanię, która jednak będzie towarzyszyć nam do końca życia.
Diagnostyka trichotillomanii
Istnieją oficjalne kryteria diagnostyki według DSM-IV, zatwierdzone przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. Według tych kryteriów trichotillomania charakteryzuje się:
- nawracające wyrywanie własnych włosów, którego skutkiem jest widoczna utrata włosów;
- uczucie napięcia na chwilę przed wyrywaniem włosów lub w chwili usiłowania wyrwania ich;
- uczucie przyjemności, ulgi, lub satysfakcji podczas wyrywania włosów;
- inne zaburzenia nie wyjaśniają ani nie pozwalają lepiej zrozumieć wyrywania włosów;
- wyrywanie włosów jest powodem znacznego zmartwienia lub rozpaczy i osłabienia zdolności funkcjonowania w ważnej sferze życia.
Te kryteria są zbyt ograniczone i nie do końca opisują cechy charakterystyczne trichotillomanii. Trichotillomania jest tak niezbadana, że nawet naukowcy z Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego nie potrafią dokładnie opisać tego zaburzenia. Trichotillomania powinna być po prostu opisana jako powtarzające się, długotrwałe wyrywanie włosów. Mam nadzieję, że naukowcy zechcą poświęcić więcej czasu fascynującemu tematowi trichotillomanii.
Skutki wyrywania włosów i ich zjadania
Bardzo często zdarza się, że skutki wyrywania lub zjadania włosów są widoczne. Wyrywanie włosów może skutkować łagodnymi dolegliwościami, takimi jak np. zgrubienie opuszków palców, nawracające dolegliwości szyi, pleców, łokci, ścięgien, lub ramion, co spowodowane jest zginaniem i skręcaniem nadgarstków podczas wyrywania włosów. Oczy lub powieki mogą być podrażnione lub nawet zainfekowane z powodu wyrywania brwi i rzęs. U trichofagów szczególnie mogą pojawić się problemy z uzębieniem spowodowane obgryzaniem cebulek włosowych lub gryzieniem włosów. W zębach mogą wytworzyć się "dołki" spowodowane częstym przeciąganiem włosów pomiędzy nimi. Poza objawami medycznymi i bólem istnieje też skutek łysienia. Jeden z moich własnych przednich zębów jest krótszy, ponieważ regularnie przez kilkanaście lat odgryzałam nim cebulki włosów.
Psychiczne skutki trichotillomanii są niejednokrotnie gorsze niż te fizyczne. Osoby z trichotillomanią czują, że nie mają nadziei. Nie mają kontroli nad własnymi rękami ani mózgiem. Są sfrustrowane, rozczarowane samymi sobą, mają poczucie winy. Wstydzą się swojego zachowania i wyglądu. Uczucie samotności i izolacji jest również częste. Ciężar sekretu, jakim jest trichotillomania, bardzo ich przytłacza. Badzo wiele osób z trichotillomanią sądzi, że ich zaburzenie jest jedyne i unikalne, że nie ma innych osób takich, jak oni. I ja przez bardzo wiele lat tak sądziłam. Środowisko, przyjaciele, wrogowie, lub nawet rodzina często wyśmiewają ten problem, co sama doświadczyłam, jednak nie przejęłam się tym bardzo. Pewne badanie udowodniło, że aż około 1/6 osób cierpiących z powodu trichotillomanii może szukać ucieczki w nadużywaniu alkoholu lub nawet narkotyków. Wiele osób nie chce w ogóle wychodzić z domu. Siedzą w ukryciu i trzymają swoją chorobę w tajemnicy.
Moja trichotillomania
Moja trichotillomania objawiła się gdy miałam około 10 lat,
choć nie pamiętam tego dokładnie, ponieważ często, szczególnie jako dziecko, w
ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, że wyrywam włosy. Siedziałam przed
telewizorem i po prostu oglądałam film. Dopiero kępy włosów walających się po
podłodze uświadamiały mi, że przez cały ten czas wyrywałam je. Gdyby kępy
jakimś magicznym sposobem znikały, nigdy nie zdałabym sobie sprawy z problemu. Nie mam żadnych innych natręctw, nerwicy, lub innych problemów ze zdrowiem psychicznym.
Nigdy nie wyrywam publicznie. Robię to tylko w domu. Nie
wiem czemu. Nie mam nad tym kontroli. To tak, jakbym w czasie wyrywania nie
miała dostępu do tej części mózgu, która odpowiada za moje wyrywanie. Tak,
jakby moje ręce żyły swoim własnym życiem i miały swoją własną świadomość. Zaczęłam pisać blog o wyrywaniu włosów, ponieważ wciąż znajduję niewiele użytecznych informacji na ten temat na polskich stronach internetowych. Cenna informacja na temat wpływu cukru na zaostrzenie trichotillomanii jest praktycznie nie do odnalezienia na polskich stronach internetowych, a i te po angielsku są trudne do znalezienia. Pragnę dać mój własny wkład w polepszenie jakości życia osób takich, jak ja. Chociaż dalej codziennie zmagam się z własnymi palcami, to obecna sytuacja jest o wiele lepsza niż zanim nauczyłam się odpowiednich metod i diety.
Proces wyrywania
Miejsce to najczęściej łóżko lub fotel, miejsce, w którym
można się zrelaksować. Najczęściej wyrywam podczas biernego funkcjonowania -
czytania, oglądania filmów... Najpierw chcę się tylko podrapać, bo skóra głowy
swędzi. Wybieram więc paznokciami płatek skóry, drapię, aby po krótkiej chwili
stracić świadomość w rękach. Mój mózg jest zajęty książką lub filmem, a ręce
robią to co chcą - zaczynają wyrywać. Sprawdzają struktury włosów. Jedne są
pofalowane. Inne mają przyjemne cebulki. Inne miejsca swędzą - tam najczęściej
wyrywam. Miejsca, gdzie wyrwałam włosa, są poirytowane, swędzą jeszcze
bardziej, więc ręka sama tam wędruje i wyrywa włosy z tego samego miejsca. Jeszcze
nie mam łysych placków. Miejsce przy zakolu z jednej strony jest trochę przerzedzone,
ale nie łyse.
Ataki
Nie wyrywam codziennie. Miewam ataki. Szczególnie wtedy, gdy
nie odżywiam się zdrowo. Spożycie cukru ma ogromny wpływ na moje ataki - o tym
napiszę więcej następnym razem.
Pęseta
Pęseta ratuje moje włosy na głowie. Gdy jestem świadoma, że
wyrywam i nie mogę nijak powstrzymać moich rąk przed wyrywaniem, biorę pęsetę i
wyrywam włosy z nóg i innych części ciała. To nie usuwa problemu, ale ocala
moje włosy na głowie. Polecam.
Cukier a trichotillomania
To bardzo ważna część tego wpisu. Ostatnio przez bardzo długi
czas nie wyrywałam włosów. Aż do pewnego dnia, kiedy dostałam tabliczkę
czekolady. Zjadłam pół na raz. Od razu rozbolała mnie głowa i zaczęłam wyrywać
jak najęta - nic nie mogło mnie powstrzymać. Trichotillomania zaatakowała mnie
w najgorszym jej wydaniu. Na moment odzyskiwałam świadomość w rękach, by po
minucie znów oddać się szaleństwu wyrywania. Byłam pewna że ból głowy pojawił
się od zbyt dużej dawki cukru. Czyżby cukier powodował też ataki trich? Tak,
moi drodzy, cukier to wróg świadomych rąk.
Pewni naukowcy przeprowadzili badania na myszach z
genetycznymi predyspozycjami do drapania i skubania futra. Zaobserwowano, że
zwiększona dawka cukru w diecie powodowała zwiększone drapanie i skubanie futra
u myszy. Również u osób z trichotillomanią działa podobny mechanizm.
Nie zapominajmy również, że choroba ta ma związek z mózgiem,
z utratą kontroli nad jakąś jego częścią, więc prawidłowe fukcjonowanie mózgu
również może poprawić stan naszej świadomości nad rękami. Szczególnie ważne są
aminokwasy, które z pożywieniu znajdziemy tam, gdzie jest białko - w mięsie,
rybach, jajach itp.
Uświadomienie sobie jak wielką rolę pełni cukier w mojej
chorobie było wielkim, ogromnym, gigantycznym krokiem. Przez 14 lat próbowałam różnych metod walki z
trich, ale tylko jedna (oprócz eliminacji cukru z diety) była efektywna. Mianowicie
metoda budzikowa.
Budzik kontra ręce, czyli jak nie wyrywać włosów
Kiedy wiesz, że masz atak, nastaw budzić lub alarm na co
dwie minuty. W ten sposób co dwie minuty twoja świadomość wraca na moment. Przypominasz
sobie, że masz nie wyrywać. Twój umysł jest bardziej obecny. A twoje ręce
zajmują się wyłanczaniem alarmu i nastawianiem go na za dwie minuty. Ta metoda
była niezwyle efektywna. Przez kilka godzin wyrwałam może 2 włosy - a to wielki
sukces podczas ataków. Jedyny minus to poirytowanie, w jakie wprawiało mnie
włączanie i wyłączanie budzika oraz jego frustrujący dźwięk. Niemniej jednak,
metoda była niezwykle efektywna.
Te dwie metody - wyeliminowanie cukru i metoda budzikowa są
niezwykle ważne w prewencji i powstrzymywaniu trichotilomanii. W wątku o trichofagii, czyli zjadaniu włosów, napiszę o jeszcze jednej metodzie, odpowiedniej szczególnie dla trichofagów. Bardzo chciałam
podzielić się z innymi swoją historią bo wiem, że wiele osób (co
pięćdziesiąta!!) cierpi i czuje się całkowicie bezradna. Ja sama próbowałam
setek innych rzeczy, które kompletnie nie pomagały. Te dwie metody nie zostały
bardzo opisane z internecie, a powinno się o nich mówić, bo są realnym
rozwiązaniem, które na prawdę pomaga. To są moje sposoby leczenia trichotillomanii. Ważnym jest, aby pamiętać, że trichotillomania będzie mi towarzyszyć do końca życia.
Podczas czytania własnego bloga o wyrywaniu włosów. Trichotillomania znów wygrała |
U mnie przymus wyrywania wąsów i włosów z brody pojawił się w wieku dorosłym w trakcie długiego (okołorocznego) okresu dużego stresu. Czuję się z tym fatalnie, bo to niejako godzi w moją męskość - mój zarost. Skóra jest zaczerwieniowa, swędzi, słabe włosy wrastają, tworzą się krosty. Swędzenie zaognia problem. Codzienne golenie się nie pomaga, bo i tak wydłubuję najmniejsze wystające włoski. Nie mam trichofagii, ale lubię sobie pooglądać, co przed chwilą wyrwałem. Gdy się przyłapię na dłubaniu, a mam chwilę większej motywacji, mówię sobie, że nie chcę tego robić - i odkładam ręce. Po chwili zdaję sobie sprawę, że znów dłubię. A często już nie mam siły i wyrywam mimo świadomości. Może Pani rady mi pomogą.
OdpowiedzUsuńNie jest prosto przerwać wyrywanie. Dokładnie znam ten schemat, kiedy przyłapię się na wyrywaniu i na chwilę przestaję. Trzymam kciuki za Pana, proszę się nie poddawać :)
UsuńZ mojego bliskiego otoczenia pewna osoba wyrywa włosy!Nie wiem jak jej pomóc i najgorsze jest to ze nie widzi problemu.Ciagle ma głupie wymówki.Co robić jak jej doradzić?
OdpowiedzUsuńTeż mam taki problem...o wiele większy...ponieważ widać już łyse miejsca... nie wiem co mam robić...zdecyduję się chyba na miejscowe bezinwazyjne zagęszczanie włosów,by łyse placki nie były widoczne... Chodzisz może do jakiegoś dermatologa?psychiatry? to pomaga ??
OdpowiedzUsuńMoj 11-letni siostrzeniec wyrywa sobie wlosy z czubka glowy,tak bardzo sie boje o niego
OdpowiedzUsuńCzy to mozliwe, żeby 4-latek miał tę chorobę?
OdpowiedzUsuńtak, ja mam to od około 1 roku życia...
UsuńWitajcie ja walcze z Ta choroba już 16 rok i powiem wam, że wszytsko u mnie leży w podłożu psychicznym i jak sie bardzo czymś zestresuję coś lub ktoś wyprowadzi mnie z równowagi to wtedy moje ręce wedrują na głowe.... znów mam wyskubany kawałek głowy... stosuję Radical z kilkoma kroplami olejku rozmarynowego najlepiej na noc codziennie od 5 dni i powiem wam że wlosy już nowe widać i czuć pod palcami jak sprawdzam to czuć malutkie włoski :))) dodatkowo również stosuję leki od psychiatry pomagają sie skupić na czyms innym oraz koją moje nerwy. wsparcie rodziny też jest bardzo ważne u mnie mama mnie goni i mowi weź rece z głowy nie skób sie... robi mi sie głupio i wsyd i przestaję...
OdpowiedzUsuńCzy jeżeli przeglądając internet bądź oglądając telewizję wyrywam sobie brwi a następnie się nimi bawię w ustach to też jest oznaka tej choroby??
OdpowiedzUsuńtak
Usuńtrichotillomanka co teraz z Toba?
OdpowiedzUsuńu mnie walka trwa zawsze, ale choroba jest znacznie ograniczona :) To chyba będzie się za mną ciągnęło do końca życia....
UsuńA ja nie będę się wstydziła pisać i nie będę anonimem.
OdpowiedzUsuńMi w zapuszczaniu włosów pomogły dredy.Tak, dredów nie ruszam.Mimo to, kiedy spadło mi ich kilka-moja grzywka została uwolniona.
Pierwsza reakcja?Wow, mam grzywkę a za oko!Wow, przez ostatnie lata moja grzywka miała max 1,5cm długości! Moja druga reakcja?
Mam grzywkę znowu na mniej więcej 2 cm+ aktualnie chowam pod chustą zakole.
Mam zakole po lewej stronie sięgające długością za ucho.Straszne uczucie, że znów codziennie będę słyszeć "oszpeciłaś się, dziewczyna powinna mieć długie włosy!"
Tak czy inaczej..moja włosowa historia do obejrzenia na zdjęciach....zapraszam
www.mollymoonlight.eu
hejoo. chciałabym się z Tobą w jakiś sposób prywatnie skontaktować.
OdpowiedzUsuńjak to zrobić?
możesz napisać maila na trichotillomanka gmail.com
Usuńhej jest tu ktoś może? :/
OdpowiedzUsuńTeraz tak
UsuńHej, mam 23 lata, od około 10 lat mam tricho (wg mnie).
OdpowiedzUsuńMoje problemy z wyrywaniem zaczęły się w gimnazjum. W sumie to było tak, że od zawsze obgryzałam paznokcie, a w okresie dojrzewania miałam nieprzyjemne doświadczenia z rówieśnikami, koledzy śmiali się ze mnie, wyśmiewali, choć nie było do tego powodu i tak z obryzania paznokci przerzuciłam się na wyrywanie włosów (nie pamiętam już kiedy obgryzałam paznokcie).
Mam to tylko w określonych sytuacjach, po prostu moje ręce nie mogą być wolne i nic nie robić. Robię to podczas nauki, oglądająć telewizję, czytając, jak się bardziej zastanowię to chyba tylko w domu, a wzmaga się to, gdy się stresuje, a jestem osobą dość nerwową np. w czasie zaliczeń, sesji, okresu. Nawet teraz czytając bloga i pisząc to moje ręce (albo ta, która jest wolna) wędrują do góry. W głowie mam - nie rób tego, ale nie umiem przestać. W pewnym momencie zapuściłam grzywke i mi to pomaga, nie widać tak braków. Gdy grzywka się robi za długa zaczynam odczuwać frustrację, że braki są większe i wtedy biegnę do fryzjera i fryzjerka czaruje i mi lepiej. Nigdy nie mówiła nic,że mam zle włosy, wręcz przeciwnie, jedynie, że mi sie robi na czubku tzw. "wilk", ale widocznie taka moja natura. Nigdy jej nie mówiłam o moim problemie. Nie wiem czy nie oszukuje tak samej siebie.
To, że jest to choroba odkryłam już jakiś czas temu, ale nikt mnie nie słuchał. Uważano, że to jakiś wymysł, więc dałam sobie spokój z uświadamianiem. Rodzina przezywa i bije po palcach, wydaje jej sie, że wystarczy powiedzieć sobie "nie rób" i to wystarcza. Nie rozumie, że ręce mają w tym przypadku własną świadomośc, bo to chyba są w stanie zrozumieć tylko osoby, które też to mają. Czytałam porady, ale na blogu różne ale jedynie co mnie zainteresowało to zakrywanie włosów czepkiem, ręcznikiem czy coś i ograniczenie cukrów, ale mogłam coś pominąć. Nie mogą np. nastawiać budzika, bo najczęściej wyrywam w czasie nauki i nic bym się nie nauczyła.
Jak się tak teraz zastanowię to nie powinnam przebywać sama z sobą to wtedy najbardziej wyrywam, ale problem w tym, że jestem typem samotnika i dużo sama siedze w pokoju, czytam, ucze się, korzystam z komputera czy oglądam filmy. Zauważyłam, że gdy spędzam czas ze swoim chłopakiem w ogóle tego nie robię. On ma z kolei problem z obryzaniem paznokci i sam mówi, że jak jest ze mną, to się pilnuje, a ja jest w siebie w domu przestaje się pilnować. Mam dokładnie tak samo. Może dobrym lekarstwem byłoby spędzanie więcej czasu razem, ale na razie to niemożliwe. Studiujemy w innych miastach i dzieli nas sporo km.
Moze więc poradzisz jeszcze co innego i potwierdzisz, ze dobrze się zdiagnozowalam.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
hejj chciała bym się podzielić też swoim problemem, tyle że ja mam tendencje wyrywania rzęs, i jest to silniejsze ode mnie, tak wyryrwam jeden po jednym az na oku nie ma juz nic, na domiar pogryzam je, przez jakiś czas dopóki nie odrosna sprawdzam za każdym razem na oku czy nie ma czegoś do wyskubania, nie wiem jak mam sobie z tym poradzić a trwa to już ok 20lat
OdpowiedzUsuńmój problem trwa od 12 roku, czyli już 9 lat. nie radze sobie z tym. jak każda młoda dziewczyna chciałabym czasem uczesać się inaczej, coś zmienić, tylko jak z wielkim łysym plackiem na głowie. Nikt nigdy mnie nie czesze, nie pozwalam dotykać moich włosów, każda wizyta u fryzjera to dramat, te spojrzenia i pytania. zawsze mówię, że same wypadły i wymyślam jakąś historię do dalszych pytań. nigdy nie miałam pięknej fryzury, na bal, na studniówkę, wesela, dyskoteki. nigdy nie poczułam się w tej kwestii wyjątkowo. nie będę kłamała, że robię to nieświadomie, potrafię z premedytacją rwać jeden włos za drugim i to jest chyba najgorsze. piszę to nie wiem po co, żeby może to z siebie wyrzucić bo wiem, że i tak nic się nie zmieni. czuje się inna.
OdpowiedzUsuńtu jest grupa wsparcia
OdpowiedzUsuńhttp://www.trichotillomania.fora.pl/