Czy twoje dziecko wyrywa sobie włosy z głowy? Szukasz zapewne informacji, dlaczego coś tak dziwnego dzieje się z twoim dzieckiem. Wyrywanie włosów z głowy to zaburzenie zwane trichotillomanią. Sama już 14 lat zmagam się z przymusem wyrywania włosów i odkryłam kilka bardzo ciekawych, a przede wszystkim działających metod na walkę z trichotillomanią oraz trichofagią (zjadaniem włosów), którymi pragnę się podzielić z innymi osobami szukającymi pomocy.
Większość przypadków trichotillomanii zaczyna się w okresie dojrzewania lub nieco wcześniej. Moje wyrywanie włosów zaczęło się w wieku około 10 lat, jednak nie pamiętam tego dokładnie - mogło to być nieco wcześniej lub później. Nikt z otoczenia, ani ja sama, nie traktował tego jako chorobę. Moja trichotillomania była dla moich rodziców po prostu dziwnym nawykiem, a nawet powodem do żartów. Nie słyszeli oni nawet słowa "trichotillomania", nie wiedzieli, że wyrywanie włosów jest przymusem, zaburzeniem, chorobą. Dziecko, które wyrywa włosy, nie poradzi sobie samo z tym zaburzeniem. Niekontrolowane, bez "przewodnika", zrobi sobie jeszcze większą krzywdę.
Objawy trichotillomanii u dzieci
Objawy trichotillomanii u dzieci są takie same, jak u dorosłych. Dziecko nieświadomie wyrywa włosy z głowy lub innych części ciała. Może być to połączone ze zjadaniem włosów lub cebulek włosowych - to zaburzenie ma nazwę trichofagia. Moja trichotillomania na początku występowała bez trichofagii. Jako dziecko często zdrapywałam skórę na głowie do krwi. Tworzyły się strupki, które regularnie kilka razy dziennie rozdrapywałam, pogłębiałam i poszerzałam. Krew na palcach nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Nie uważałam również, że strupki na głowie są powodem do zmartwienia. Nie byłam świadoma krzywdy, jaką sobie robiłam. Dziecko, które wyrywa włosy, potrzebuje realnej pomocy ze strony rodziców lub kogoś dorosłego. Kogoś, kto jest świadomy, na czym polega to zaburzenie.
Większość przypadków trichotillomanii zaczyna się w okresie dojrzewania lub nieco wcześniej. Moje wyrywanie włosów zaczęło się w wieku około 10 lat, jednak nie pamiętam tego dokładnie - mogło to być nieco wcześniej lub później. Nikt z otoczenia, ani ja sama, nie traktował tego jako chorobę. Moja trichotillomania była dla moich rodziców po prostu dziwnym nawykiem, a nawet powodem do żartów. Nie słyszeli oni nawet słowa "trichotillomania", nie wiedzieli, że wyrywanie włosów jest przymusem, zaburzeniem, chorobą. Dziecko, które wyrywa włosy, nie poradzi sobie samo z tym zaburzeniem. Niekontrolowane, bez "przewodnika", zrobi sobie jeszcze większą krzywdę.
Objawy trichotillomanii u dzieci
Objawy trichotillomanii u dzieci są takie same, jak u dorosłych. Dziecko nieświadomie wyrywa włosy z głowy lub innych części ciała. Może być to połączone ze zjadaniem włosów lub cebulek włosowych - to zaburzenie ma nazwę trichofagia. Moja trichotillomania na początku występowała bez trichofagii. Jako dziecko często zdrapywałam skórę na głowie do krwi. Tworzyły się strupki, które regularnie kilka razy dziennie rozdrapywałam, pogłębiałam i poszerzałam. Krew na palcach nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Nie uważałam również, że strupki na głowie są powodem do zmartwienia. Nie byłam świadoma krzywdy, jaką sobie robiłam. Dziecko, które wyrywa włosy, potrzebuje realnej pomocy ze strony rodziców lub kogoś dorosłego. Kogoś, kto jest świadomy, na czym polega to zaburzenie.
Co mogą zrobić rodzice dzieci z trichotillomanią?
Przede
wszystkim zauważyć problem i powiedzieć na głos: „To jest problem. Moje dziecko
wyrywa włosy, kompulsywnie. Moje dziecko ma trichotillomanię.” Moja mama
zauważyła że wyrywam włosy jako 10-latka, jednak nie traktowała tego jako coś,
nad czym należy się zastanawiać. Zwykłe „Przestań wyrywać włosy!” jej zdaniem
wystarczało. Mama nie zdawała sobie sprawy, że ja nad wyrywaniem włosów w ogóle
nie miałam kontroli, ba, nawet nie wiedziałam, że je wyrywam. Powiedzenie,
żebym przestała je wyrywać, skutkowało na pół minuty. My, osoby z trich, wiemy,
że nasze ręce mają własną, odrębną świadomość i zapanować nad nimi to rzecz
niemożliwa. Aby zrozumieć istotę trichotillomanii odsyłam do pierwszego wpisu,
który zawiera cenne informacje na temat tej choroby i jak sobie z nią radzić.
Jakie rady mam dla rodziców trichotillomanów i -manek?
Po
pierwsze, jeśli zauważyłeś, że dziecko rwie włosy z głowy, zaakceptuj fakt, że
jest to choroba o skomplikowanej nazwie, z którą twoje dziecko będzie się
borykać do końca życia. Po drugie, przestań kupować dziecku słodycze, ponieważ
cukier jest jedną z głównych przyczyn ataków wyrywania. Po trzecie, zadbaj o
aktywność fizyczną dziecka i jak najmniej czasu przed telewizorem. Po czwarte,
zapoznaj dziecko z metodą budzikową opisaną w pierwszym wpisie. Warto też kupić
delikatny szampon, gdyż prawdopodobnie skóra głowy takiego dziecka jest cała w
strupkach, tak, jak kiedyś moja głowa.Czytanie mojego bloga i zaakceptowanie jego treści już jest dużym krokiem w walce z przymusem wyrywania włosów. Dzielę się tylko tymi radami, które są skuteczne. Walka z trichotillomanią odbywa się na wielu polach i jest bardzo długa.
Mam problem , wyrywam włosy brwi . brwi i połowy włosów już nie mam a każdy mi mówi że wyrywam je bo jestem idiotą .
OdpowiedzUsuńMoja corka,wyrywa sobie wlosy. Ma 7 mkesiecy. Czy do tak,malych dzieci tez odnosi sie ta choroba ? urodzila sie z piekna bujna fryzurka a teraz ma po jednej stronie szczegklnie przerzedzone, zadnych strupkow, cukru tez nie bo karmie,piersia, warzywa i owoce. Ale to zaczelo sie zanim rozszerzylam jej diete. Czazami wustarczy ze zamiast wlosow podloze palec i go lapie i jest spokoj a czasamk to tylko dodatkowo ja wkurza. Pomozesz cos ?
OdpowiedzUsuńJutro przeczytam Twoje wpisy, teraz ide ratowac resztki pieknych wloskow :(
M&M
Czasem jest tak że człowiek uczy się pewnych rzeczy i to staje się jego nawykiem. Sugeruję ogolenie dziecka tak, żeby nie mogło wyrywać włosów. Ja bym tak zrobiła, nie zastanawiałabym się ani chwili. Dziecko jest teraz małe i nie będzie czuło się gorsze, łyse niemowlaki to norma. A takie uczenie się tego typu zachowań od najmłodszych lat jest bardzo niekorzystne.
UsuńDobrze też zapewnić dziecku coś, czym może się bawić, żeby miało co robić z rękami.